czwartek, 17 stycznia 2013

"She's a bullett in Russian Roullette."

Nira Miles. Idź po wino i nie wracaj. Ta starsza. Kruczek. Uwielbia wypominać siostrze te 2.5 minuty różnicy. Miotła rzecz przeklęta. Pantera śnieżna. Śmierć Leah. Kici kici! Niby słodka i miła, a pięścią by zabiła. Rude wredne pospolite. Farbowane, ale to się wytnie. Chcesz żyć? Nie mów jej, że była blondynką. Przyjdź do niej z gryzoniem a zabije cię na tysiąc sposobów. Siódma klasa dzięki Bogu. Rozmazana szminka, rozwiązane glany. Krew czysta jak kryształ, dusza jak atrament.


You said you'd never turn your back on me
 Would you stand by me and bury me? 

Rodzina jak rodzina. Taka, jakich wiele. Rodzice, dwie córki i kot. A przynajmniej z punktu widzenia większości ludzkiej populacji. Bo przecież wielu londyńczyków przechodzących obok ich domu stwierdzi, że jest on wręcz wzorowy, przystrzyżony trawnik, kwiatki na oknach, śnieżnobiałe firanki. Brakuje jeszcze tylko rodziny na ganku, każdy z powalającym uśmiechem, godnym reklamy najlepszej pasty do zębów. 
Ale przecież są dwie strony medalu, prawda? I najczęściej bywa, że ta druga jest ciemniejsza, gorsza. Rodzice, dwie córki i kot. Matka, pracownica sklepu z szatami na Pokątnej, mugolska krawcowa, ojciec Śmierciożerca, zapaleniec wyplenienia wszelkich objawów skalania czystej krwi, wierny swemu panu, nawet kosztem małżeństwa i zrujnowaniem kontaktów z córkami, które nie chcą mieć z nim nic do czynienia. I na dodatek robią mu na złość, planując aurorską karierę. Dla niego bliźniaczki są wyrodne, dla siebie nawzajem ambitne z dużymi aspiracjami. Nic więc dziwnego, że do domu wracają tylko jak muszą, ze względu na matkę. Bo kogo by krew nie zalała, gdyby słuchał takich farmazonów od własnego ojca? 

Why don't we end this lie,
I can't pretend this time
I need a friend to find,
My broken mind, before it falls to pieces

Nira należy do osób tych trochę nerwowych i buntowniczych, nie znosi narzucania jej czegokolwiek, nawet przez ukochaną siostrę. A to przecież przez Leah właśnie, częściej przemawia zdrowy rozsądek a nie szalone emocje. Stąd biorą się te ich sprzeczki, przez tą właśnie różnicę zdań, chociaż zazwyczaj są niezwykle zgodne, jak typowe bliźniaczki, które wydają się czytać sobie w myślach i rozumieć bez jednego nawet słowa. Nigdy nie miała lepszej przyjaciółki i powierniczki niż Leah, która jest jedyną osobą znającą prawdziwą Nirę. Bez tej maski, którą nosi na korytarzach.



Misery won't get the best of me
'Cause now I'm calling, yes I'm calling on your bluff, yeah!

Jest skryta, nie lubi pokazywać siebie za bardzo. Bo przecież ktoś może ją skrzywdzić, zranić, wykorzystać to, że odkryła samą siebie. Dlatego jest taka, a nie inna. Pyskata, sarkastyczna i ironiczna, uwielbiająca kłócić się o wszystko ze wszystkimi i nie wahająca się przed konfrontacją z facetem dwa razy większym od siebie. A właśnie, to feministka jakich mało, twierdząca, że faceci są gatunkiem skazanym na wymarcie. Ale gdzieś tak w bardzo, bardzo ukrytej głębi pragnie romansu z prawdziwego zdarzenia. Z dżentelmenem, kwiatami, kolacją przy świecach i te sprawy. Ale przecież dzisiejszy świat zaludniają buchający testosteronem samcy... 
Nira uwielbia transmutację i OPCM, bo wtedy może się wykazać swoimi umiejętnościami, a zajęcia teoretyczne po prostują nudzą. W jej różdżce, z drewna wierzby, znajduje się rdzeń którym jest włos z ogona testrala. Taki dwunastocalowy, giętki patyczek, z którym ruda się nigdy nie rozstaje.
Tylko ona ma wyłączne prawo nazywania siostry Leośką, innymi zdrobnieniami lub po prostu L, na cześć głównego bohatera jednego z ich ulubionych mugolskich anime, jakim jest Death Note. 


 Misery won't get the best of me
'Cause now I'm calling, yes I'm calling on your bluff
Throw down the cards I've had enough

Jaśnie panienka Miles wyróżnia się z tłumu młodych Hogwartczyków. Najpierw donośnym głosem i tupotem ciężkich butów, potem wyglądem. Ogniste loki opadające na ramiona i sięgające łopatek, nigdy nie zobaczysz na nich odrostów, okalają twarz o jasnej skórze, która nie lubi widzieć słońca, bo od razu wygląda jak dojrzały pomidor. Duże, błękitne oczy, odpowiednio podkreślone, patrzące na wszystkich zimno i wyniośle. Drobne usta wygięte w kpiącym uśmiechu, spomiędzy których wydostają się niewybredne epitety. Tak, zdarza jej się rzucać mięchem. Nie jest wysoka, ledwo metr sześćdziesiąt kilka, a że nie nosi obcasów, to jest takim niziołkiem. Chude kończyny, jakby upadek z łóżka na dywan miał ją połamać, dlatego nie lata na miotle, bo jej siostra zabrania. 

You'll never close my eyes and watch me die


[ Druga postać, ukochana bliźniaczka, wątkujemy, wątkujemy. Billy Talent proszę państwa w cytatach, zdjęcia z dA od ideea. ]



5 komentarzy: