N a r c y z a M a l f o y
była Ślizgonka | urodzona 13 grudnia 1955 roku | krew krystalicznie czysta | 13 cali, sztywna, dąb, łuska bazyliszka | lis | zamordowane ciała jej rodziny | mężatka
była Ślizgonka | urodzona 13 grudnia 1955 roku | krew krystalicznie czysta | 13 cali, sztywna, dąb, łuska bazyliszka | lis | zamordowane ciała jej rodziny | mężatka
p r z e s z ł o ś ć
Historia jej życia nie jest niczym zaskakującym, smutnym czy rozbawiającym do łez. Nie ma tutaj niczego, co uznać by można za niezwykle ciekawe czy godne uwagi. Wychowanie w domu Blacków, szczycących się swoją krystalicznie czystą krwią, niczym staruszka nowymi perłami, nie było łatwe, choć przyznać trzeba, iż w kobiecie pozostała pewnego rodzaju wdzięczność rodzicom za to, co zrobili, w końcu to dzięki im wyrosła na taką, a nie inną osobę. Dzieciństwa nie pamięta, bo go właściwie nie miała - od małego była przygotowywana do wkroczenia w poważne, dorosłe życie, w którym nie raz trzeba podejmować ciężkie decyzje. Miała być damą, idącą z dumnie uniesioną głową i właśnie to pielęgnowano w niej najbardziej. Była najukochańszą córeczką Druelli i Cygnusa. Najpiękniejsza, najgrzeczniejsza, najbardziej opanowana, poważna i posłuszna. Zawsze słuchała matki, zawsze. Wykonywała jej polecenia bez żadnych zbędnych pytań czy wątpliwości. Kiedy Andromeda spotykała się z mugolskimi dziećmi, a Bellatriks mordowała niewinne stworzenia, Narcyza siedziała na wygodnym fotelu, w świetle kominkowego ognia i relaksowała się, czytając grube książki, uczyła się co raz to nowszych i dziwniejszych zaklęć, rozwijała się artystycznie, by w przyszłości mieć cokolwiek do powiedzenia. Lubiła słuchać opowiadań rodziców, lubiła stwierdzać, kto jest tym złym, a kto dobrym bohaterem. Była idealną córką - nic więc dziwnego, że to właśnie ona miała najlepsze stopnie w szkole, zawsze była wywyższana ponad innych przez rodziców, została obiecana najlepszej partii, a obecnie miała piękny dom, pełen skarbiec, ogrom szacunku społeczeństwa magicznego, a także spokój ducha.
Chciałabym, aby człowiek był jak trawa - umiał być tak pokorny jak ona.
c h a r a k t e r
Cyzia, jak zwykła mawiać na nią Bellatriks, jest osobą o stu twarzach. Właściwie nigdy nie zdejmuje maski obojętności i idealnego opanowania,
choć zdarzają się momenty, gdy to ostatnie zostaje poważnie
nadszarpnięte. Jedyną osobą, znającą jej prawdziwe oblicze jest wspomniana wcześniej siostra - to przy niej właśnie blondynka może być w końcu sobą i może być szczera. Nie powiedziane jednak, iż toleruje wszystkie jej wybryki i jest dla niej miła w każdej sytuacji. Bywają momenty, kiedy ją krytykuje, a nawet się z nią kłóci, choć bez
dwóch zdań kłótnie te są raczej ciche - przynajmniej z jej strony.
Podczas, gdy Bella jest porywcza, nerwowa i dosyć głośna, ona potrafi
wyrazić swoje zdanie nad wyraz spokojnym tonem, nawet nie podnosząc się z
fotela. Ale bywają momenty, gdy i jej puszczają nerwy. Wtedy na jej
policzkach pojawiają się czerwone plamy rumieńców, w oczach płoną
niebezpieczne iskry, a dłonie zaciskają się w pięści. Jest to jednak nad
wyraz rzadki obraz…
Mało kto wie, jaka jest naprawdę. Ogólnie, ile osób - tyle też opinii. Jest chodzącą tajemnicą, bez wątpienia. Nic w niej nie jest jednoznaczne i jasne, co przyciąga niektórych, innych odpycha. Jest połączeniem licznych, pozostających ze sobą w sprzeczności cech, które jednakże łączą się w zrównoważoną całość, sprawiając, iż jest niebywale interesującą istotą. Nigdy nie była wylewna i zawsze należała do tych skrytych i pozornie zamkniętych w sobie osób. Zawsze chowała w głębi swoje przemyślenia i z nikim się nimi nie dzieliła. Jest chorobliwie perfekcyjna i działa z chorobliwą premedytacją. Ceni sobie nieprzejednanie i samodzielność. Śmieszą ją nieasertywne jednostki - uwielbia bawić się ludźmi, nakłaniać ich do rzeczy, których nigdy sami z siebie by nie zrobili, czy też przekonywać do swoich racji. Ceni sobie także pewną dozę monotonii – zmiany nigdy nie wychodziły jej na dobre i nadal nie są mile widziane w jej życiu. Wszystko ma z góry zaplanowane – niczego nie robi pochopnie. Zawsze najpierw długo myśli, a potem wprowadza w życie swoje postanowienia. Jej ruchy często są dość przewidywalne, choć nie do przesady – potrafi doskonale ukrywać swoje prawdziwe zamiary. Perfekcyjnie kłamie, potrafiła to od zawsze. Fałsz co prawda bije od niej na odległość, a jednak większość ludzi wciąż nabiera się na jej uprzejme słówka i grzeczne uśmiechy. Jest w stanie omamić każdego, jak gdyby naprawdę była wilą. Pozuje na grzeczną, ułożoną damę, którą w rzeczywistości jest, choć niejednokrotnie zdarza jej się wychodzić poza ramy. Bywa złośliwa, wredna, cyniczna i dosłownie okrutna. Mówi to, co myśli. Robi to, co uważa za słuszne. I nie zamierza kierować się podpowiedziami innych. Sama najlepiej wie, co jest dla niej dobre, a od czego powinna trzymać się z dala i nigdy jeszcze intuicja jej nie zawiodła. Jest kobietą opanowaną i zrównoważoną, choć trzeba przyznać, że zdarzyły się dwie, może trzy osoby, którym udało się wyprowadzić ją z równowagi. Potrafi wyciszyć się w jednej chwili, nawet podczas najgorszej awantury. Wystarczy na ułamek sekundy oczyścić umysł ze zbędnych myśli i skupić się na tym, co najistotniejsze. Chłodne wyrachowanie, obojętność, opanowanie to bez wątpienia jej cechy rozpoznawcze. Dawno temu przestała wierzyć w dobro. Widzi w końcu, co dzieje się ze światem. Pamiętać trzeba także, że jej się ot tak w drogę nie wchodzi. Nie jest zwykłą kobietą i z całą pewnością nie spodziewałbyś się po niej pewnych rzeczy. Oryginał bez dwóch zdań. Swoisty ideał.
Mało kto wie, jaka jest naprawdę. Ogólnie, ile osób - tyle też opinii. Jest chodzącą tajemnicą, bez wątpienia. Nic w niej nie jest jednoznaczne i jasne, co przyciąga niektórych, innych odpycha. Jest połączeniem licznych, pozostających ze sobą w sprzeczności cech, które jednakże łączą się w zrównoważoną całość, sprawiając, iż jest niebywale interesującą istotą. Nigdy nie była wylewna i zawsze należała do tych skrytych i pozornie zamkniętych w sobie osób. Zawsze chowała w głębi swoje przemyślenia i z nikim się nimi nie dzieliła. Jest chorobliwie perfekcyjna i działa z chorobliwą premedytacją. Ceni sobie nieprzejednanie i samodzielność. Śmieszą ją nieasertywne jednostki - uwielbia bawić się ludźmi, nakłaniać ich do rzeczy, których nigdy sami z siebie by nie zrobili, czy też przekonywać do swoich racji. Ceni sobie także pewną dozę monotonii – zmiany nigdy nie wychodziły jej na dobre i nadal nie są mile widziane w jej życiu. Wszystko ma z góry zaplanowane – niczego nie robi pochopnie. Zawsze najpierw długo myśli, a potem wprowadza w życie swoje postanowienia. Jej ruchy często są dość przewidywalne, choć nie do przesady – potrafi doskonale ukrywać swoje prawdziwe zamiary. Perfekcyjnie kłamie, potrafiła to od zawsze. Fałsz co prawda bije od niej na odległość, a jednak większość ludzi wciąż nabiera się na jej uprzejme słówka i grzeczne uśmiechy. Jest w stanie omamić każdego, jak gdyby naprawdę była wilą. Pozuje na grzeczną, ułożoną damę, którą w rzeczywistości jest, choć niejednokrotnie zdarza jej się wychodzić poza ramy. Bywa złośliwa, wredna, cyniczna i dosłownie okrutna. Mówi to, co myśli. Robi to, co uważa za słuszne. I nie zamierza kierować się podpowiedziami innych. Sama najlepiej wie, co jest dla niej dobre, a od czego powinna trzymać się z dala i nigdy jeszcze intuicja jej nie zawiodła. Jest kobietą opanowaną i zrównoważoną, choć trzeba przyznać, że zdarzyły się dwie, może trzy osoby, którym udało się wyprowadzić ją z równowagi. Potrafi wyciszyć się w jednej chwili, nawet podczas najgorszej awantury. Wystarczy na ułamek sekundy oczyścić umysł ze zbędnych myśli i skupić się na tym, co najistotniejsze. Chłodne wyrachowanie, obojętność, opanowanie to bez wątpienia jej cechy rozpoznawcze. Dawno temu przestała wierzyć w dobro. Widzi w końcu, co dzieje się ze światem. Pamiętać trzeba także, że jej się ot tak w drogę nie wchodzi. Nie jest zwykłą kobietą i z całą pewnością nie spodziewałbyś się po niej pewnych rzeczy. Oryginał bez dwóch zdań. Swoisty ideał.
Pani Malfoy jest zdecydowanie istotą urodziwą. Posiada jasne włosy, których szczerze nienawidzi ścinać i zapuszcza do czasu, aż się nie zniszczą, a przecież zniszczyć się nie mogą - to by do niej nie pasowało. Włosy są jej dumą i tylko podkreślają jej urodę. Przykrótkie kosmyki opadają na jej twarz w nonszalancki sposób, lekko
przesłaniając jej piękne, duże oczy, o jasnych, blado-błękitnych
tęczówkach. Okolone są one niezbyt gęstymi rzęsami, za to znajdują się
ponad nimi idealne łuki brwiowe. Jest średniego wzrostu, mierzy sto siedemdziesiąt centymetrów, podobno idealnie na kobietę. Narcyza bez wątpienia zalicza się do szczupłych kobiet. Nigdy nie musiała specjalnie dbać o swoją sylwetkę. Co prawda czasami myśli o tym, że mogła
by mieć na przykład większy biust, ale z drugiej strony, jeśli dzięki
temu może mieć kształtne pośladki to nie zamierza narzekać. I tak
jest on ładny i wystarczy, by wypełnić piękną suknię, więc czym się
przejmować? Ma także zgrabny, prosty i niewielki nos, który doskonale pasuje do jej
proporcjonalnej twarzy o jasnej, rzec by można bladej karnacji, nie
naznaczonej żadnymi niepożądanymi zanieczyszczeniami. Większość twierdzi, iż uważa się za bóstwo, co nie jest do końca prawdą. Owszem – pozuje na taką, ale w głębi duszy wcale specjalnie nie
przejmuje się swoim wyglądem. Oczywiście doskonale zdaje sobie sprawę z
tego, że jest piękną i pociągającą młodą damą, za którą oglądało się
wielu mężczyzna, jednakże ona od dawna była obiecana jednemu i tego się
trzymała. Fakt faktem – przed lustrem wcale nie spędza wiele czasu.
Jedyne, co jej go zabiera to wybieranie odpowiedniego stroju, ale
oczywistym jest, że dama i pani domu nie może pozwolić sobie na jakieś
niedopatrzenie. Zawsze ubiera się schludnie, elegancko i tak, jak
przystało na wytworną kobietę. W jej garderobie znaleźć można suknie na
każdą okazję w najróżniejszych kolorach, choć oczywiście nie uświadczysz
tutaj żadnych jaskrawych, krzykliwych barw. Są to stonowane kolory,
najczęściej ciemne zielenie, czerń, srebro, brązy, beże, może i nawet
błękit. Z całą pewnością żadnych żółci i innych szaleństw.
[Cześć wam! Wąteczki, powiązania - bardzo chętnie. Cyzia nie gryzie.]
[Cześć wam! Wąteczki, powiązania - bardzo chętnie. Cyzia nie gryzie.]


[ a właśnie, że gryzie! Toteż my się z Rudą chyba wychylać nie będziemy :D]
OdpowiedzUsuńEvans
[jaka ładna Cyzia *-* dobry tak wgl;3] /Howe
OdpowiedzUsuń[Śliczne zdjęcie *_* No i witamy :)]
OdpowiedzUsuńMathias/Love
[ Ruda kupiłaby jej kaganiec ._. zrzutę wśród Gryfonów by zrobiła. szkoda, że 13 grudnia miną, ale przyjmuje prezenty spóźnione, no nie? ;>]
OdpowiedzUsuńEvans
[ trochę taaak. Lucek byłby zadowolony, nie? :D]
OdpowiedzUsuńEvans
[ chyba trzeba Lucka uświadomić, nie? :D my tu gadu, gadu a ja Ci kartę zaśmiecam :C]
OdpowiedzUsuńEvans
[ och, ulżyło <3 a skoro tu jestem, to bym wątek zaproponowała. ale raz.
OdpowiedzUsuńja mam lenia, okropnego i nic nie zdziałam :C
dwa. ona gryzie,a Ruda ostatni kaganiec wcisnęła Potterowi i jego bandzie, zresztą wszystkie kagańce im opchnęła, co by było bezpieczniej. ]
Evans
[CZEŚĆ ŻONKA. <3]
OdpowiedzUsuń[Hmm...Z chęcią. No z żonką musi być!
OdpowiedzUsuńMoże będą siedzieli w dworze Malfoy'ów? I Cyzia oznajmi Lucjuszowi, że będą mieli synka!!! <3]
[Cyzia! *_* Boska, po prostu boska. Szczególnie, że na pewno muszą się znać i w ogóle. Jakiś pomysł na wątek?]
OdpowiedzUsuń