Lamia Ophelia Ventus
Zodiakalny Wodnik.
Życiowy Uciekinier.
13 luty 1960r Londyn Anglia Szlama
Ravenclaw VII Prefekt
Różdżka wyżłobiona z drzewa wiśni, jedenastocalowa, wdzięcznie giętka o wnętrzu z pachwiny nietoperza.
Choć bardzo się stara, nie dała rady wyczarować cielesnego patronusa, chyba, że jej obrońca przybiera postać mgły.
Największym strachem obdarowała ciemność.
Ocknij się. Wiadomo, że czasami najtrudniej jest otworzyć oczy. Podźwignąć mizerne ciało na chuderlawych, krzywych nogach i stawić czoła spojrzeniom. Tym nienawistnym, choć tak naprawdę niewiele osób zdolnych jest okazać jej szczerą nienawiść. Tym obojętnym, które często dogryzają o wiele mocniej niżeli skrajności. Tym niezrozumiałym, z którymi walczysz każdego dnia o dozę zaufania, o odrobinę swobody i niezależności. I w końcu tym przyjacielskim, choć większość z nich to jedynie stwarzane pozory, gra cieni i próba zdobycia. Starasz się to wszystko przezwyciężyć. Idziesz wyprostowana, ale twoja niezdarność wcale ci w tym nie pomaga. Co rusz potykasz się o własne stopy, a posiniaczone kolana chyba już nigdy nie odzyskają właściwej barwy. Mimo to uśmiechasz się, a uśmiech w twoim wykonaniu to coś nieprzeciętnego, wręcz magicznego. A ty przecież kochasz magię?
Twoje matka nigdy nie pogodzi się z rzeczywistością. Już zawsze będzie uważała cię za nieporęczny bagaż, który bezustannie trzeba przestawiać. Nigdy nie doznasz jej miłości tak jak wtedy, gdy miałaś dziesięć lat. Wówczas oddałaby za ciebie życie, a teraz? Teraz jesteś jedynie dziwadłem, które trzeba karmić każdego lata. Na szczęście masz jeszcze ojca. Tego niezłomnego fanatyka, który każdą wzmiankę o świecie magii zapisuje w swoim czerwonym notatniku, by czasami nie zapomnieć. To on, zniecierpliwiony, niezaspokojony, wciąż czeka na twój kolejny list, kolejną, niecodzienną opowieść oraz małą próbkę twoich zdolności. Skrycie obawia się o twoje dobro, o bezpieczeństwo. Chciałby mieć cię przy sobie, na wyciągnięcie ręki, by móc ochronić się przed każdą pomyłką, by pomóc naprawić każdy błąd. A ty jesteś tak daleko...
Wiele wyniosłaś z mugolskiego domu, tego niewielkiego mieszkania w zachodniej części Londynu. Często, siedząc na parapecie w dormitorium, zastanawiasz się kim byś się stała, gdyby do twoich rąk nie trafił ten magiczny list. Z pewnością dalej paliłabyś te nieszczęsne papierosy o miętowym posmaku, jednak wówczas ojciec z pewnością by się zorientował, z pewnością byłby zły. A ty po prostu nie potrafisz tego rzucić, prawda, Lamio? Wciąż wydaje ci się, że musisz po nie sięgać, że gryzące uczucie w gardle sprawia, że zapominasz. Ale ty pamiętasz. Wszystko. Każdy szczegół. Masz genialną pamięć i do tego jesteś niezwykle spostrzegawcza. To właśnie powody dla których trafiłaś do domu Roweny Ravenclaw. Lubisz się uczyć, o magii oczywiście. Wiele godzin przesiadujesz w bibliotece i przerzucasz stronice opasłych tomisk, które gdyby nie ty, dalej kurzyłyby się na najwyższej półce. Znasz wiele zaklęć i jesteś dobra, naprawdę dobra. Wiesz to, aczkolwiek boisz się pokazać. Śmiałość i pewność siebie nigdy nie były twoją mocną stroną. Szkoda, to właśnie te cechy dodają animuszu, którego tobie brak. Niewiele osób cię zna. Kojarzą cię gdyż jesteś prefektem, którego zmuszeni są unikać podczas nocnych eskapad. Przyzwyczaiłaś się do niewidzialności.
„Patrząc na ciemność lub śmierć boimy się nieznanego - niczego więcej.”
Masz silny charakter i słabą głowę. Potrafisz logicznie myśleć i nie zapominasz o racjonalnych argumentach. Jesteś odważna, jednak twoja odwaga często pokrywa się z naiwnością. Nie, nie wierzysz iż w każdym człowieku kryje się dobroć. Nie jesteś głupia. Z tej listy skreśliłaś nawet swoją matkę i choć nie potrafisz powiedzieć, że jej nienawidzisz, w głębi serca właśnie to odczuwasz. Gorycz, niedosyt i żal. W końcu jesteś wrażliwą osobą, która tylko momentami staję się aż nazbyt przewrażliwiona, Kiedy chcesz, potrafisz krzyczeć, jednak nie robisz tego na głos. Gdzie tu sens? Gdzie spójność? Jesteś dziwnym okazem.
Ludzie, jeśli już cię dostrzegą, widzą uśmiech. Nie kryjesz go. Nie udajesz kogoś, kim nie jesteś. Nie nosisz masek, choć jako kobieta, jesteś niezwykle zmienna. Raz cierpliwa, raz raptowna. Dojrzała, innym razem infantylna. Zdaje się, że lubisz skrajności, co?
Często pomagasz i nie oczekujesz niczego w zamian. Nie ważne czy chodzi o umorzenie szlabany, sprawdzenie pracy czy nauczenie kilku sztuczek. Chyba dlatego w przyszłości chciałabyś zostać uzdrowicielką. Nieść pomoc i ukojenie. Ale to nie jest łatwa droga. Z pewnością spotkasz się z nieuleczalnymi przypadkami. Wówczas twój upór nie zda się na nic. Wiesz, że nie będziesz cudotwórcą. Jednak najpierw chciałabyś zrobić coś ważnego, coś istotnego. Pragniesz być zapamiętana, opisywana w księgach. Jak chcesz to osiągnąć skoro wciąż się urywasz? Chcesz zabłysnąć odwagą, a wciąż boisz się ciemności i śpisz przy zapalonej świecy. Ponadto umierasz ze strachu, kiedy ktoś zamknie cię w małym pomieszczeniu. Masz to po matce, wiesz? Kolejny powód aby przekreślić ją grubą kreską. Jesteś śmieszna.
Wiecznie uciekasz. Boisz się konfrontacji, snujesz po ciemnych korytarzach zamku, udając najbardziej heroiczną strażniczkę porządku. A tak naprawdę jesteś jedynie pyłkiem unoszonym przez wiatr, który szuka swojego miejsca. Jesteś nikim ważnym, nikim istotnym. Nie potrafisz ulokować swojego ciała, swojej duszy ani nawet emocji, których kłębisz w sobie aż tak wiele. Jesteś jak cień, którego się lękasz, jednak wiem, wiem to na pewno, że kiedy przyjdzie odpowiednia pora, staniesz do wali po właściwej strony magii.
Prawda, Lamio?
„(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.”
od autorki:
Bardzo dużo czasu minęło od mojego ostatniego wejścia w świat Pottera, jednak mam nadzieję, że szybko sobie wszystko przypomnę, a Wy mi w tym pomożecie.
Karta pisana na szybko, ale pewnie nie będę miała weny żeby ją zmienić. Zresztą podoba mi się taka jaka jest, zdradza wiele, choć zostawia ziarnko tajemnicy - do odkrycia w wątkach.
Powiązania uwielbiam te niecodzienne, wątki nie zawsze kolorowe i miłe.
Piszę raczej długo, jednak czasami wena skąpi mi słów. Rozumiecie?
PS: W przyszłości dodam zakładki, a co!


[Śliczna jest *_*]
OdpowiedzUsuńMathias
[Dokładnie! Też nie przepadam za krótkimi włosami u dziewcząt. Chyba, że mają już ponad trzydzieści lat ^^ W każdym razie, może jakieś pomysły na wątek/powiązanie, hm? :)]
OdpowiedzUsuńMathias
[Ja w tym zdjęciu zobaczyłam niezły potencjał. No i świetnie obrazuje jak zło go kusi i mami, a on ślepo podąża za swoimi pragnieniami, nie bardzo wiedząc co robi.
OdpowiedzUsuńMam dwa pomysły: albo po prostu będzie Lamię gnębił, albo zbudujemy coś głębszego. Lamia może go na przykład przejrzeć, albo mogą ich wiązać jakieś rzeczy, które utrudniają mu nienawidzenie jej.]
Myron
[Idealnie. Tylko nie wiem, w jakiej sytuacji musiałby się znaleźć, by mogła go zdemaskować. Tak naprawdę ze wszystkiego zwierza się tylko swojemu dziennikowi.]
OdpowiedzUsuńMyron
[O, nie głupi pomysł w sumie. Czy mogę Cię trochę wykorzystać i poprosić o zaczęcie?]
OdpowiedzUsuńMyron
[O, teraz to ja jestem w szoku, bo w sumie tak wpisałam tam sobie pierwsze zwierzę, jakie przyszło mi namyśl i żeby było takie w miarę niespotykane. ^^' Nie sądziłam, że to może uwagę przykuwać. :D]
OdpowiedzUsuńLucas Moore
[Hmm, może kiedyś był moment, że nawiązali jakiś kontakt, nić porozumienia i byli nawet na dobrej drodze do jako takiej przyjaźni, ale potem Lamia się jakby wycofała, zaczęła unikać Lucasa i w sumie pozostało to bez wyjaśnienia. I teraz jest między nimi taka krępująca atmosfera. Co Ty na to? :)]
OdpowiedzUsuńLucas Moore
[Naprawdę? To chyba tak bardzo go nie zepsułam, skoro jak z obrazka. :3
OdpowiedzUsuńCo do wątku to hm... Ja jestem beznadziejna w wymyślaniu, ale powiedzmy, że między nimi mogłaby być taka pozytywna relacja. W sensie, mówią sobie 'cześć' na korytarzu (co w sumie cudem jest, bo Remus taki zamyślony coś, że momentami pamięci do twarzy wręcz nie ma) i czasem tak rozmawiają, ale nic głębszego i ciekawszego mi do głowy nie przychodzi, przykro mi. :c]
Lupin
[Które z nas ma zacząć, bo się pogubiłam?]
OdpowiedzUsuńMyron
[To jest dobrze wymyślone. :D]
OdpowiedzUsuń