Suka. Jedno krótkie słowo oddające praktycznie cały jej charakter. W każdym razie takie właśnie zdanie ma o niej większość uczniów, zarówno ci, którzy schodzą jej z drogi na szkolnym korytarzu, jak i ci, którzy w sekrecie ją podziwiają. Całkiem ją to wszystko bawi i bynajmniej się z tym nie kryje. Cóż, jakoś nigdy specjalnie nie zabiegała o uznanie, podziw, choć nie ma nic przeciwko wianuszkowi dwulicowych przyjaciółek i wiernych, zapatrzonych w nią chłopców. Lubi być w centrum uwagi, nie musi o nią zabiegać. Razi innych pewnością siebie, chyba właśnie dlatego gromadzi wokół siebie ludzi o słabszej osobowości. Bez trudu potrafi ich sobie podporządkować, wykorzystać. Nie cierpi sprzeciwu, nikt nie ma wątpliwości, że w ślizgońskim stadku to ona jest samicą alfa. Zawsze zdecydowana, dokładnie wie, czego chce. Zazwyczaj to dostaje, każdym możliwym sposobem. Nie jest przyzwyczajona do rezygnowania z czegoś czy odpuszczania sobie. Wyznaje zasadę, że cel uświęca środki. Kłamie, oszukuje, manipuluje. Nie czerpie z tego satysfakcji, skądże. Szuka wyzwania, woli towarzystwo osób równych sobie, dopiero wtedy jej wysiłki nabierają słodkiego posmaku. Od rywalizacji woli tylko i wyłącznie zwycięstwo. Ale tylko sprawiedliwe. Niesamowicie ambitna, krok po kroku dąży do postawionych sobie celów. Nie wyznaje półśrodków czy drogi na skróty, mozolnie pracuje nad swoim sukcesem. Tego też oczekuje i wymaga od innych. Ogółem spokojna i opanowana. Ciężko wytrącić ją z równowagi, choć i ona ma swoją granicę. Na co dzień na swój sposób obojętna, jakoś nie interesuje się specjalnie hogwardzkimi rewelacjami. Innych traktuje z wyraźną wyższością i dystansem. Raczej nie czepia się reszty uczniów, dopóki oczywiście ci nie wejdą jej w paradę. Wtedy traci swoją obojętność, doskonale potrafi pokazać, gdzie znajduje się czyje miejsce. Miażdży wszystko na swojej drodze, wielu już miało okazję się o tym przekonać. Potrafi być niemiła. Nigdy nie przeprasza ani nie żałuje swoich czynów. Buntowniczka z wyboru, sprzeciwia się każdym regułom. Całuje się z dziewczynami, przekuła sobie sutka, przez pewien czas żyła na kocią łapę z dorosłym mężczyzną. Wyklęta, czarna owca swojej rodziny. Wydziedziczona przez ojca, najbliższą osobą jest dla niej brat. Nie posiada żadnych ograniczeń, zawsze robi to, co chce. Nie lubi Huncwotów, irytują ją szlamy, nienawidzi swojej rodziny. Bo może. Owszem, ona też ma gorsze chwile. Maska wiecznie pewnej siebie dziewczyny opada, odsłaniając zagubioną, trochę płaczliwą dziewczynkę. Boi się jej. Gardzi słabością, a świadomość swojej niemocy przeraża. Nigdy w życiu nie pozwoliłaby nikomu zobaczyć tej swojej drugiej strony. Trochę boi się ludzkiej krytyki, śmiechów. Nie jest idealna. Nie łudzi się. Nie obiecuje nikomu łatwej przyjaźni. Nie gra, jak jej zagrają. Czasem czuje się trochę samotna. Nie ma wielu przyjaciół, choć skoczyłaby za nimi w ogień. Lojalna, oddana, nie puszcza słów na wiatr. Nie obiecuje rzeczy, których nie może spełnić.
Jest ucieleśnieniem wszystkich ślizgońskich stereotypów. I ich zaprzeczeniem.
[dodam tylko, że jest rok '77 i lesbijskie akcje nie są niczym akceptowalnym]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz